Julia
Raport 23.09
Znowu zostałam powitana przez Maliego w przedpokoju głośnym miałkaniem i łaszeniem się.
Sprawdziłam kuwety (czysto) i poszliśmy razem do kuchni, gdzie nałożyłam mu saszetkę. Od razu zabrał się za jedzenie.
Po napełnieniu brzuszka przyszedł czas na pieszczoty.
Pomyślałam też, że może będzie chciał się pobawić. Chwilę zainteresował się boa, a później tylko obserwował. Odłożyłam zabawkę i zabraliśmy się za 100% głaskanie.
Po wszystkim Mali położył się przy oknie balkonowym i zdrzemnął.
Zaglądał za okno i pokazywał mi, że byłoby miło wyjść na zewnątrz. Pogadaliśmy, wytłumaczyłam mu, że nie możemy wyjść, więc położył się w swoim posłaniu i usnął.
Jak wychodziłam, kociak leżał sobie w salonie.
Po zakończonej wizycie kluczyk wrzuciłam do skrzynki na listy.