Julia
Raport 06.02
Lily była tak zaintrygowana świnką ze smaczkami, że kompletnie nie zauważyła, kiedy jej Pani wyszła. Na początku było szaleństwo: Lily zauważył, że smaczki są pochowane w wielu miejscach. Biegała od jednego do drugiego. Kiedy znalazła już wszystkie, postanowiłam nauczyć jej komendy "obrót". Zachęcony smaczkiem bardzo szybko zrozumiała, o co chodzi! Po skończonej nauce zabrakło nam już przysmaków, więc Lily głośno zaprotestowała. Po chwili strajku stwierdziłam, że to czas, żeby wyjść na spacer. Ubraliśmy się i zjechaliśmy windą na dół. W porównaniu do naszego poprzedniego wyjścia Lily nie ciągnęła już w stronę klatki, tylko spokojnie badała okolicę. Spotkaliśmy parę znajomych psów, jednak po chwili obwąchania każdy z nas poszedł w swoją stronę. Gdy byliśmy już pod domem, dzieci z podwórka głośno wychwalały urodę Lily! Kiedy wróciliśmy, nadszedł czas na nasypanie chrupek do miski. Ponownie powędrowała ona do salonu, gdzie Lily – radośnie merdając ogonem – wydobywała karmę z labiryntu.