Opieka nad psem w domu naszego opiekuna

Pokazałam Kimi smycz, i od razu zaczął machać ogonem. Poszliśmy na spacer, Kimi był szalony! Zobaczył przyjaciół na placyku i natychmiast stał się bardzo aktywny: skakał, biegał, rzucał się na wszystkich, gryzł za pupy. Wszyscy byli na początku zszokowani, ale potem złapali falę i skończyło się na tym, że wszyscy biegali i bawili się, nawet stary piesek. Ja też grałam z Kimi, zostawiając mu piłkę i kije. Nie pił wody, chociaż ją dawałam. Potem poszliśmy na spacer nad morzem. Kimi zrobił wszystkie sprawy, czasami chciał coś podnieść z ziemi, ale intonowałam i mówiłam nie podnosić, więc tego nie robił. W domu umyłam mu łapki i nalałam wody, znowu zaczął za mną biegać, jakbym ja też byłam pieskiem i obgryzał mnie całą, ale żartobliwie. Więc pomyślałam o zajęciu jego głowy i znowu graliśmy w grę: Kimi jest niesamowitym detektywem smakołyków. Kiedy wszystko znalazł i uspokoił się, zostawiłam malucha.